Zadbaliśmy o szczegóły – na ścianach zawiesiliśmy stare fotografie, portrety, obrazy. Stoły przykrywają wykrochmalone obrusy, okienka zdobią haftowane ręcznie firanki, a w powietrzu unosi się zapach drewna. Wciąż przeczesujemy pchle targi i rodzinne strychy w poszukiwaniu przedwojennych pamiątek. W tle usłyszeć można muzykę międzywojenną i melodie śpiewane przez Mieczysława Fogga i Hankę Ordonównę.
Kamanda Lwowska to przede wszystkim doskonała, sprawdzona kuchnia. W menu znalazły się specjały galicyjskie wedle przepisów sprzed 120 lat – wśród nich takie smakołyki jak chabanina tatarska, wątróbki gęsie opiekane w boczku czyi blińczyki gryczane. Wciąż szukamy także nowych smaków. Dbamy o to, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Nasi kucharze czuwają nad każdym daniem i nikogo nie wypuści, dopóki nie dowie się, jak mu smakowało. Niewątpliwą ciekawostką Kamandy jest otwarta kuchnia – dla nas gotowanie bowiem to sztuka. Każdy może podejrzeć jak lepimy pierogi i pielmieni.
Naszą specjalnością są nalewki. Sami je robimy. Nigdzie indziej smak i zapach Cytrynówki nie jest tak cytrynowy. A na naszą Przypalankę o karmelowym posmaku przychodzą goście z całej Warszawy. Goście odwiedzający Warszawę mają niepowtarzalną okazję poczuć smak dań kresowych, posłuchać muzyki na żywo, potańczyć!
Zapraszając do Kamandy Lwowskiej nie sposób nie wspomnieć o czarodziejskiej ulicy Foksal, przy której mieści się nasza restauracja. Zanim jeszcze powstała ulica, w 1776 roku, na tych terenach otwarto ogród rozrywki dla arystokracji. Odbywały się tu przedstawienia teatralne, koncerty i pokazy fajerwerków. Stąd też wystartował w 1789 roku Jean-Pierre Blanchard udając się na pierwszy w Polsce lot balonem. W latach 70-tych XIX wieku obszary te przejęła rodzinna Przeździeckich – kamienica przy Foksal 10 powstała jako pałacyk Marii Przeździeckiej. Nazwę ulicy nadano w 1880 roku. W tym samym roku też zburzono budynek, który oddzielał Foksal od Nowego Światu. Ulica zaczęła rozkwitać i zapełniać się luksusowymi kamienicami. W latach 60-tych XX wieku planowano zburzyć część budynków i stworzyć z Foksal przedłużenie Kopernika, ułatwiając w ten sposób komunikację z Alejami i odciążając Nowy Świat. Na szczęście plany te nigdy nie doszły do skutku, a Foksal jest jednym z najbardziej urokliwych zaułków Warszawy.